Szczecin

– Jak wynikało z kontroli majątku Pawła Gzyla, szczecińskiego radnego Platformy Obywatelskiej przeprowadzonej przez CBA, w swoim oświadczeniu majątkowym za 2007 rok podał za niskie oszczędności, ukrywając 18 tysięcy złotych. Nie wymienił też w oświadczeniu, że zasiadał w dwóch radach nadzorczych: Pogoni Szczecin i Bioenergetyki Polskiej S.A. Radny tłumaczył, że zaniżył kwotę, bo podawał wysokość zgromadzonych na koncie oszczędności z pamięci. Piotr Gzyl to szwagier innego aferzysty z PO, eurodeputowanego Sławomira Nitrasa.

– W 2009 roku CBA prowadziło śledztwo w sprawie działalności gospodarczej firmy E-Plus żony Sławomira Nitrasa Irminy Kryśkowiak i spółki Żwirex, w której udziały miał ojciec Pawła Gzyla, radnego PO i szwagra Nitrasa. Sławomir Nitras rozstał się z Platformą Obywatelską, ale jego żona Irmina Kryśkowiak-Nitras miała w 2010 roku kandydować do rady Szczecina z listy PO, nie została jednak zaakceptowana przez samego Donalda Tuska. Sławomir Nitras powrócił do polityki w 2014 roku, gdy został doradcą w gabinecie politycznym premier Ewy Kopacz.

– Sławomir Nitras uważany był za patrona bohaterów tzw. afery narkotykowej w zachodniopomorskiej PO. W listopadzie 2008 roku policja zatrzymała Cezarego Atamańczuka, członka zarządu powiatu polickiego z ramienia Platformy Obywatelskiej. Cezary Atamańczuk oskarżony został o posiadanie narkotyków, jazdę samochodem pod ich wpływem oraz próbę skorumpowania policjantów. Został usunięty z Platformy Obywatelskiej i odwołany z funkcji w zarządzie powiatu, złożył także mandat radnego.

Podczas rozprawy sądowej przedstawił swoją wersję wydarzeń, w której podczas spaceru wypalił siedem skrętów i wystraszył się policjantów w cywilu myśląc, że to bandyci i dlatego uciekał przed nimi swoim samochodem. Oskarżył też policjantów, że sami byli pod wpływem narkotyków, ponieważ mieli „rozszerzone źrenice, zwierzęcy instynkt, aby powalić kogoś na ziemię”. Został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na 4 lata.

Razem z Cezarym Atamańczukiem był wtedy Michał Łuczak przewodniczący zachodniopomorskiego sejmiku. W 2006 roku Sławomir Nitras z Michałem Łuczakiem wybrali się służbowym autem sejmiku na spotkanie PO do Gdańska. Rozbili samochód, ale prokuratura umorzyła śledztwo.

– Rok później urząd marszałkowski zamówił kalendarze i materiały promocyjne za 500 tys. zł. Zlecenie realizowała szczecińska firma, która podczas kampanii wyborczej świadczyła usługi dla kilku komitetów m.in. dla PO. Urzędnicy podpisali dokumenty poświadczające, że towar dotarł na czas. Ale materiały zaczęły spływać do urzędu dopiero po kilku miesiącach, gdy o sprawie stało się głośno. Pojawiły się głosy, że mogła to być próba spłacenia wyborczych zobowiązań PO. W tej sprawie śledztwo wszczęła prokuratura.

– Ówczesny lider szczecińskiej Platformy Obywatelskiej, Sławomir Nitras, uważany był za człowieka, który „trzęsie” Szczecinem. Ludzie z jego otoczenia zajmowali wysokie stanowiska. Były to najczęściej osoby, które nie przekroczyły 40 roku życia i miały względnie małe doświadczenie zawodowe jak na tak eksponowane posady.

Byli to m.in. poseł Michał Marcinkiewicz, Arkadiusz Pawlak, wiceprezes Zakładów Chemicznych Police, Przemysław Kowalewski, najpierw dyrektor gabinetu marszałka województwa, a następnie jeden z dyrektorów spółki Infrapark Police. Przemysław Kowalewski zasłynął też tym, że w 2007 roku w Poznaniu, podczas imprezy na jednej z delegacji miał on biegać nago po tamtejszym Rynku. Dzięki Sławomirowi Nitrasowi prezesem portu w Szczecinie został członek PO Jarosław Siergiej.

slawomir-nitras

– Terminal Portowy Świnoujście zarządzany też był przez członkinię PO Agnieszkę Szewczyk-Jurczyk. Wokół terminalu miała miejsce afera związana z tajemniczą umową na wykonanie usługi, dzięki której Terminal wypłacił 170 tys. złotych innemu działaczowi PO Danielowi Dziwulskiemu. Jeden rachunek na kwotę 133 tys. zł Daniel Dziwulski miał wystawić 5 maja 2009 roku, drugi na kwotę 40 tys. zł kilka dni później. W dokumentach nie było jednak danych, za co Terminal ma płacić. Znajdowała się tylko informacja, że rachunki zostały wystawione w ramach umowy podpisanej 30 kwietnia 2009 roku.

To niezgodne z zarządzeniem ministra finansów z 28 listopada 2008 roku, które mówi o tym, że na fakturze powinien zostać wpisany rodzaj wykonanej usługi. Dziwulski swoją działalność gospodarczą zarejestrował 6 lutego 2009 roku, na trzy miesiące przed podpisaniem umowy. Był on wójtem Kobylanki, następnie dyrektorem ds. marketingu w stoczni Pomerania. Współpracował z jedną z najważniejszych osób w zachodniopomorskiej PO, wiceprzewodniczącą tej partii w regionie, poseł Magdaleną Kochan. Po tym jak sprawa wyszła na jaw, Agnieszka Szewczyk-Jurczyk podała się do dymisji, wspólnie z Danielem Dziwulskim opuścili też świnoujską PO.

– Były wiceminister ochrony środowiska w rządzie Platformy Obywatelskiej, Maciej Trzeciak, kupił w 2007 roku od Agencji Nieruchomości Rolnej 206 ha ziemi w Reczu. Aby wystartować w przetargu przeznaczonym tylko dla miejscowych rolników, wiceminister zameldował się w pobliskim Choszcznie. Kupioną ziemię obsadził włoskim orzechem dla unijnych dopłat wynoszących ok. 300 tys. zł rocznie. Po publikacji dziennika Rzeczpospolita CBA i Komenda Wojewódzka Policji w Szczecinie wszczęły śledztwa.

Na początku stycznia 2009 roku wiceminister podał się do dymisji. Dwa miesiące później dostał jednak intratną posadę w podległym resortowi środowiska Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Maciej Trzeciak otrzymał tam stanowisko kierownicze z pensją 9,5 tys. zł plus premie. Został też członkiem rady nadzorczej Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska w Toruniu oraz sekretarzem WFOŚ w Szczecinie. Dzięki temu miesięcznie zarabiał ponad 14 tys. zł.

Prowadzone wobec wiceministra śledztwa zostały umorzone, dziennikarze TVN i dziennika Rzeczpospolita postanowili więc jeszcze bliżej przyjrzeć się sprawie. Dotarli do świadków i dokumentów, z których wynikało, że w proceder kupowania ziemi od Agencji Nieruchomości Rolnych dzięki fikcyjnym meldunkom zaangażowane jest całe najbliższe otoczenie byłego wiceministra, które zarabiało na tym miliony. Mieli też informatora w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, dzięki czemu wiedzieli o kontrolach.

Dzięki informacjom uzyskanym przez dziennikarzy policja wszczęła śledztwo na nowo. Funkcjonariusze zatrzymali sześć osób zaangażowanych w nielegalny proceder wykupu ziemi od Agencji i fałszywe meldunki. Wszyscy usłyszeli zarzuty poświadczenia nieprawdy poprzez fikcyjne meldowanie i posługiwanie się fałszywymi dokumentami w celu kupienia ziemi od ANR. Maciej Trzeciak nie został zatrzymany.

– W Szczecinie prezydent miasta, wywodzący się z Platformy Obywatelskiej Piotr Krzystek, usłyszał zarzuty w związku z dochodzeniem CBA w sprawie zakupu mieszkania komunalnego po zaniżonej cenie w latach 1999–2003. Gdy Piotr Krzystek był dyrektorem Urzędu Wojewódzkiego, prawo najmu tego lokalu przyznał mu wojewoda zachodniopomorski Władysław Lisewski. Mieszkanie wycenione na 180 tys. zł w 2000 roku Piotr Krzystek wykupił za 32 tysiące zł, co stanowiło 17,5% wartości mieszkania. W 2009 roku Sąd Okręgowy w Szczecinie orzekł, że nie było podstawy prawnej, w oparciu o którą Piotr Krzystek mógł dostać mieszkanie komunalne, nakazując jego zwrot.

Piotr Krzystek ścigał później internautów za krytykę jego osoby w internecie. Złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, ponieważ nie spodobała mu się krytyka na forum internetowym jednej z lokalnych gazet. Chodziło m.in. o wpisy jednego z internautów, który na forach internetowych określał Piotra Krzystka mianem „Ksyfek” oraz „liberałem na niby”, a PO nazywał „Przestępczą Organizacją”. We wpisach, którymi interesowała się prokuratura, internauci wytykali też prezydentowi udział w lokalnych aferach. W sprawie przesłuchano kilka osób, odnajdując je po adresach IP. Internauci byli też m.in. szykanowani z tego powodu w pracy, a wezwanie na przesłuchanie dostał też 10-letni syn jednej z internautek.

– Kolejną z afer Platformy Obywatelskiej w Szczecinie była sprawa onkologa Leszka N., byłego szczecińskiego radnego PO. Leszek N. złożył mandat, gdy został oskarżony o spreparowanie zaświadczenia o chorobie nowotworowej gangsterowi z Gorzowa Wielkopolskiego. Sąd skazał lekarza na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 4 lata. Łącznie z grzywną, zwrotem pieniędzy z łapówki i innymi opłatami musiał zapłacić ponad 100 tys. zł.

– W Szczecinie miały miejsce dziwne umorzenia afer. W tamtejszym Urzędzie Marszałkowskim dochodziło do wielu nieprawidłowości. Głośno komentowane przez lokalne media były trzy sprawy. Pierwsza z nich dotyczyła okresu marszałkowania przez Norberta Obryckiego z Platformy Obywatelskiej i zarzutu, że nie dotrzymano procedur przetargu na druk i skład materiałów promocyjnych.

Druga ustawionego przetargu na zakup dwóch fordów mondeo przez Urząd Marszałkowski. A trzecia wynajmu powierzchni biurowej na potrzeby Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego od firmy mającej powiązania z posłanką PO Renatą Zarembą. Według prokuratury nie wynikało, że nie było nieprawidłowości. Były, ale nie wyczerpywały znamion przestępstwa.

– W 2014 roku ABW zatrzymała działacza PO Tomasza P., dyrektora Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, a także jego zastępcę i ośmiu przedsiębiorców, którzy wykonywali zlecenia dla publicznej firmy. Tomaszowi P. postawiono zarzuty kierowania i udziału w grupie przestępczej, utrudnienie 20 przetargów, niedopełnienie obowiązków i przyjęcie łapówki. Jego zastępca, Andrzej K. usłyszał zarzut udziału w grupie przestępczej i utrudniania 9 przetargów.

Zarzuty dotyczyły 20 przetargów na terenie województwa zachodniopomorskiego, które odbywały się od lipca 2012 roku, m.in. na budowę zabezpieczeń przeciwpowodziowych. Przetargi warte były w sumie ok. 55 mln zł i były tak ustawianie, że osoby z zewnątrz nie miały szans na wygraną. Wśród przedsiębiorców, którzy usłyszeli prokuratorskie zarzuty był wspólnik pasierba szefa pomorskiej PO i wiceministra środowiska Stanisława Gawłowskiego. Tomasz P. poszedł na współpracę z prokuraturą i został wypuszczony na wolność. Grupa działaczy Platformy Obywatelskiej próbowała wtedy nawiązać z nim kontakt.

 – Grzegorz Łabędzki, wiceszef rady miejskiej zachodniopomorskich Gryfic i skarbnik Platformy Obywatelskiej został zatrzymany przez policję w sprawie kradzieży kodów do telewizji cyfrowej.

– Były kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta Szczecina Łukasz Tyszler znalazł zatrudnienie w szpitalu w Zdrojach. Specjalnie dla niego utworzono stanowisko i został siódmym wicedyrektorem tej placówki, nie został też ogłoszony konkurs na to stanowisko. Szpital podlega marszałkowi województwa, wywodzącemu się również z Platformy Obywatelskiej.