Korupcja

Korupcja była powszechna w Platformie Obywatelskiej od najwyższego do najniższego szczebla. Przykładem korupcji na najwyższym szczeblu było skorumpowane MSWiA czego efektem była Infoafera, a niższego szczebla chociażby skorumpowany burmistrz Nowego Stawu czy szeregowy działacz PO z Piaseczna. Oto kolejne przykłady:

– Sylwester Rypiński, prezes ZUS powołany przez Donalda Tuska w 2007 roku został dwa lata później aresztowany za korupcję. Kiedy objął rządy w ZUS, odwołał 14 z 16 dyrektorów ZUS w Polsce, pozostawiając na stanowisku dyrektora szczecińskiej placówki. Został on również zatrzymany. W sprawie oskarżeniem objętych zostało 13 osób, mieli łącznie narazić ZUS na szkodę ok. 2 mln zł, w tym m.in za wkład kominkowy w prywatnym domu Sylwestra Rypińskiego oraz modernizację dachu.

– Sprawa zatrzymania przez CBA Weroniki Marczuk-Pazury, znanej celebrytki i byłej striptizerki, łączyła się z korupcją w rządzie Platformy Obywatelskiej, ponieważ Weronika Marczuk-Pazura, jako prezes WSEInfoEngine S.A. miała oferować, że za pieniądze pomoże kupić Wydawnictwa Naukowo-Techniczne w procesie prywatyzacji. Państwowe wydawnictwo zostało wyznaczone do prywatyzacji przez ministra skarbu. Za pośrednictwo w transakcji odebrała 100 tys. zł łapówki i została zatrzymana przez CBA. Docelowo miała otrzymać 400 tys. złotych.

– Krzysztof Grzegorek były członek Platformy Obywatelskiej (z członkostwa w PO zrezygnował po zarzutach korupcyjnych), były wiceminister zdrowia w rządzie Donalda Tuska został prawomocnie skazany na rok i 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 4 lata oraz ok. 23 tys. zł grzywny za przyjęcie 22 tys. zł łapówki od przedstawiciela firmy Johnson & Johnson w zamian za zakup materiałów medycznych tej firmy w latach 2001-2003, gdy pełnił funkcję zastępcy dyrektora ZOZ w Skarżysku-Kamiennej.

Krzysztof Grzegorek nakłonił jednego ze świadków do wycofania się z obciążających go zeznań wykorzystując jego ciężką sytuację życiową. Były poseł i wiceminister zdrowia przyłapany też został w korytarzu poselskiego hotelu, gdy spał pijany na podłodze. Szpital w Skarżysku-Kamiennej musiał mieć zgodę Prezydium Sejmu aby rozwiązać umowę o pracę z byłym posłem Krzysztofem Grzegorkiem. Takiej zgody nie było jednak przez kilka miesięcy, ponieważ posłowie PO niechętnie zgadzali się na zwalnianie z pracy byłych kolegów.

– Działacz PO, przewodniczący koła ziemskiego PO, były dyrektor departamentu mienia i inwestycji w Urzędzie Marszałkowskim w Lublinie, w 2008 roku za łapówkę chciał przejąć rezydencję Potockich w Olesinie koło Kurowa. Został za to skazany na 3 lata więzienia. W 2007 roku miał swój udział w wewnątrzpartyjnym konflikcie w lubelskiej PO. Jako jeden z sześciu członków Platformy domagał się wyrzucenia z partii szefa regionu Janusza Palikota. Kiedy ta próba się nie udała, starał się wrócić do łask posła.

– Agenci CBA zatrzymali w marcu 2010 roku kierownika szprotawskiego biura Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Mirosława K., jednocześnie szefa PO w powiecie żagańskim. Zatrzymano także trzy inne osoby, jedną z nich była Jadwiga Z., wiceprzewodnicząca PO w powiecie żagańskim. Pozostali zatrzymani to jej syn i synowa. Mirosław K. usłyszał zarzuty dotyczące „uzależnienia przez niego wykonania czynności służbowej od uzyskania korzyści majątkowej”. Jak podała prokuratura łapówką miało być przeniesienie własności niezabudowanej nieruchomości, do czego nie doszło dzięki interwencji funkcjonariuszy CBA. Jadwiga Z. i jej krewni otrzymali zarzuty pomocnictwa przyjęcia łapówki.

– Waldy Dzikowski, jeden ze znanych wielkopolskich działaczy Platformy Obywatelskiej uniknął oskarżenia o korupcję dzięki immunitetowi poselskiemu. Zarzuty dotyczyły lat 1997-98, gdy Dzikowski był wójtem Tarnowa Podgórnego. Według prokuratury jedna z poznańskich firm miała wyremontować mieszkanie wójta „w dowód wdzięczności” za wygrane w gminie przetargi na łączną kwotę 5 mln zł. Remont miał być warty 50 tys. zł.

– Minister Spraw Wewnętrznych Jerzy Miller miał zamiar kupić oprogramowanie i sprzęt do zbudowania sieci Centrów Powiadamiania Ratunkowego w całym kraju. Podobny system Jerzy Miller, jako wojewoda małopolski, wybudował w Krakowie. Według Urzędu Zamówień Publicznych złamał wtedy prawo, przyznając bez przetargu budowę małopolskiego CPR poznańskiej firmie Medium Soft.

Prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo. Jako szef MSWiA Jerzy Miller ogłosił dwa przetargi na budowę CPR. Z dokumentów dostępnych w Biuletynie Informacji Publicznej wynikało, że w obydwu przetargach Medium Soft złożyło najniższe oferty. Jeden z urzędników resortu, który brał udział w pracach nad przetargiem twierdził, że warunki zamówienia były tak ustawione, by mogła je spełnić właśnie firma Medium Soft.

Po publikacjach prasowych na ten temat sprawą zainteresowała się ABW, która doniosła do krakowskiej prokuratury o możliwym złamaniu prawa przez wojewodę małopolskiego. Sprawę przejęło CBA i doprowadziło do zatrzymań. W 2012 roku aresztowani zostali dyrektor z Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie i dwóch biznesmenów związanych z firmą teleinformatyczną MediumSoft.

– Pełnomocnikiem rządu do spraw zapobiegania korupcji została Julia Pitera. Jak wyliczyli dziennikarze RMF FM, przez trzy lata swojej pracy zarobiła ona 450 tys. zł. Jednak efekt tej pracy był znikomy, ponieważ przez te trzy lata nie była w stanie przygotować ustawy przeciw korupcji. Rząd przez trzy lata nie zdołał nawet przyjąć założeń do ustawy.

Julia Pitera sporządziła raport o wydatkach posłów Prawa i Sprawiedliwości dokonywanych służbowymi kartami. W raporcie wskazano takie wydatki jak: „zakup dorsza za 8,16 zł „celem kontroli gatunku ryb i ich świeżości, oraz przedstawienie odpowiednim władzom wyniku testu”, lub na spinki do mankietów za 619,65 zł, „na cele reprezentacyjne Ministra Polaczka”, albo 2x Grants i 2 herbaty w Szpulce o godz. 23.29 za 32 zł, jako „poczęstunek Ministra Woźniaka”. Julia Pitera była krytykowana za sposób przedstawienia raportu zarówno przez PO jak i opozycję. Według raportu łączna kwota wydatków prywatnych to 21 tys. zł, z czego 95% zwrócono.

Po kliku latach, wyszła na jaw afera podsłuchowa i prywatne kolacje m.in. Radosława Sikorskiego i Jacka Rostowskiego za 1352 zł, podczas której jedzono słynne już ośmiorniczki i pito wino w cenie 500 zł za butelkę, a wszystko to opłacano służbową kartą. W 2011 roku ujawniono też, że ministrowie i ich zastępcy w rządzie Donalda Tuska płacili służbowymi kartami za obiady w restauracjach, bilety na samolot i noclegi w hotelach. W ciągu roku służbowymi kartami kredytowymi rządowi urzędnicy zapłacili rachunki na ponad 288 tys. zł.

– Jarosław Dworzański, marszałek województwa podlaskiego usłyszał zarzuty związane z nieprawidłowościami do jakich miało dochodzić w urzędzie marszałkowskim. Miał między innymi, w zamian za obietnice przyznania korzyści, wprowadzać na stanowiska urzędnicze „swoich” ludzi. Zatrudnienie w urzędzie marszałkowskim z naruszeniem zasady otwartego i konkurencyjnego naboru na stanowiska urzędnicze znalazły trzy osoby. Kolejna dzięki zabiegom marszałka, dostała etat w Wojewódzkim Wydziale Ruchu Drogowego w Łomży. W jednym przypadku marszałek miał, w zamian za przyjęcie do pracy wskazanej osoby, obiecywać pomoc w przyznaniu środków z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego z zakresu opieki zdrowotnej.

– Mariusz Popielarz, szef PO w Ostrołęce miał pożyczyć 50 tys. zł na kampanię od miejscowego przedsiębiorcy Romana Wargulewskiego, obiecując w zamian „różne korzyści”. Pieniądze nie zostały zwrócone, zostały jednak przekazane gotówką, bez żadnych umów i dowodów wpłaty. Wersję Romana Wargulewskiego potwierdzał działacz warszawskiej PO Mirosław Skorupski.

– Działaczka PO miała postawione zarzuty w śledztwie dotyczącym przyjmowania łapówek w zamian za przyznawanie dotacji unijnych. Przyznawanie unijnych dotacji przez agencję, której szefowała, miało być uzależnione od wpłat na fundusz PO. Bożena C. od 2000 roku była szefową Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego i asystentką posła PO Janusza Cichonia, kandydata na wiceministra finansów. Była również radną Platformy Obywatelskiej i figurowała na liście osób finansujących PO.

– Paweł G., działacz Platformy Obywatelskiej z Pomorza Zachodniego, usłyszał zarzuty w związku z wyłudzaniem dotacji unijnych  na budowę baterii słonecznych w ośrodku w Trzęsaczu w Zachodniopomorskiem. W tym miejscu odbywały się zjazdy szczecińskiej Platformy Obywatelskiej. Według prokuratury wyłudzone mogło zostać nawet 100 tys. zł.

– Rzeszowski komendant policji wraz z kom. głównym Markiem Działoszyńskim przebywał na imprezie w jednym z hoteli w Zakopanem, na zaproszenie marszałka i wojewody małopolskiego. Brał udział m.in. w kuligu i imprezie zorganizowanej w pensjonacie należącym do Andrzeja Guta-Mostowego, jednego z majętniejszych posłów Platformy Obywatelskiej. Policjanci wykorzystując swoje powiązania mieli otrzymać możliwość zakupu luksusowych samochodów po wyjątkowo atrakcyjnych cenach.

Podobny zarzut stawiany był również komendantowi małopolskiej policji Mariuszowi Dąbkowi, który był inicjatorem zakupu luksusowych samochodów. Otrzymał możliwość zakupu samochodów w trakcyjnej cenie, bowiem właściciel salonu samochodowego, był również właścicielem luksusowego hotelu w Bukowinie Tatrzańskiej, w którym regularnie odbywały się szkolenia policyjne. Dodatkowo Markowi Działoszyńskiemu zarzucano też wykorzystywanie do celów prywatnych samochodu należącego do CBŚ.

– Burmistrz Nowego Stawu Jerzy Szałach z Platformy Obywatelskiej usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień i łapownictwa. Chodziło o przetarg organizowany przez Administrację Domów Mieszkalnych w 2006 roku. Jerzy Szałach miał nakłaniać ówczesnego dyrektora ADM do ustawienia pod konkretną firmę przetargu na dostawę węgla dla ADM. Burmistrz twierdził, że nic takiego nie miało miejsca.

– W Parku Śląskim w Chorzowie, który zarządzany był przez Arkadiusza Godlewskiego, prominentnego działacza Platformy Obywatelskiej, ustawiono wielką karuzelę gondolową za 166 tys. euro. Dostawcę wybrano w przetargu, informacja o tym, kto ją dostarczy, znalazła się w parkowym biuletynie przed upłynięciem terminu składania ofert, a specyfikacja urządzenia wyglądała jakby została sporządzona pod konkretnego oferenta.

– Związany z Platformą Obywatelską prezydent Tarnowa Ryszard Ścigała został zatrzymany przez ABW w sprawie przyjęcia 50 tys. zł łapówki. Postępowanie prokuratury dotyczyło zmowy firm podczas przetargu na budowę łącznika autostrady A4 z drogą wojewódzką 977 w Tarnowie. Finansowaną z unijnych środków inwestycję realizowało konsorcjum firm Mota-Engil oraz Strabag. Wątek zmowy przetargowej w Tarnowie wyszedł na jaw przypadkiem, podczas innego śledztwa dotyczącego nieprawidłowości przy budowie jednej z linii szybkiego tramwaju w Krakowie.

– NIK i CBA podejrzewały, że stalowe kątowniki użyte w konstrukcji bramownic systemu viaTOLL mogły pochodzić z przemyconego surowca Chin. Do obrotu zostały wprowadzone ze sfałszowanymi unijnymi certyfikatami przez włoską firmę, która już nie istniała. System pośredników pomógł ukryć producenta stali. CBA badało też, czy przy okazji procederu nie korumpowano urzędników Ministerstwa Infrastruktury. Urzędnicy ówczesnego ministra Cezarego Grabarczyka uznali, ze bramownice nie będą podlegać rygorom prawa budowlanego, bo są to instalacje bezpieczeństwa ruchu drogowego. Właśnie ta decyzja otworzyła drogę do wykorzystania najprawdopodobniej chińskiej stali. Informacje te ujawnił „Dziennik Gazeta Prawna”.

– Witold Drożdż wiceminister MSWiA kazał zlecić zbędne usługi doradcze dla CPI przy dwóch projektach informatycznych, wskazanej przez siebie firmie. Chodziło o projekt „Ogólnopolskiego cyfrowego systemu łączności radiowej – etap I” oraz projekt budowy i wdrożenia „elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej”, czyli tzw. e-PUAP. Usługi te kosztowały 1,8 mln złotych, powierzono je firmie Infovide-Matrix. Sprawą zajęła się CBA i prokuratura, a Witold Drożdż usłyszał w 2013 roku zarzuty dotyczące przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i wyrządzenia w mieniu Centrum Projektów Informatycznych MSWiA szkody wielkich rozmiarów. Groziło mu 10 lat więzienia.

– W sprawie Infoafery CBA zatrzymało m.in. Monikę F., naczelniczkę wydziału zamówień publicznych w MSZ. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie zarzuciła jej zmowę cenową i przekroczenie uprawnień w celu przyjęcia korzyści majątkowej. Kobieta, jak twierdziło CBA, miała ustawić ogłoszony przez MSZ wart 34 mln zł przetarg na obsługę informatyczną polskiej prezydencji w Unii Europejskiej, tak by wygrało go konsorcjum firm CAM Media, Easy Log i IT Expert. W dodatku, jak podał dziennik Rzeczpospolita, Monika F. była partnerką życiową Janusza J., powiązanego z firmą EasyLog.

Monika F. odpowiadała nie tylko za przetargi, ale też za tarczę antykorupcyjną specjalny program powołany przez premiera Donalda Tuska w 2008 roku. Zgodnie z jego założeniami każdy przetarg, który przekraczał 20 mln zł, powinien być objęty monitoringiem służb specjalnych. W MSZ to Monika F. wnioskowała do przełożonych, który przetarg powinien być objęty tarczą antykorupcyjną.

– W 2014 roku CBA zawiadomiło prokuratora generalnego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z udzielaniem zamówień publicznych przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Łączna wartość nieprawidłowo udzielonych zamówień miała przekroczyć 100 mln zł. Było to zawiadomienie dotyczące niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez byłego dyrektora departamentu informatyzacji i rejestrów sądowych i naczelnika w tym wydziale w związku z przygotowywaniem zakupów oprogramowania informatycznego. Zawiadomienie dotyczyło lat 2009-12. Zawiadomienie skierowano po kontroli CBA w Ministerstwie Sprawiedliwości, która objęła lata 2007-13.

– Według raportu z działalności CBA za 2013 rok CBA prowadziło 469 postępowań przygotowawczych, z których najwięcej dotyczyło administracji samorządowej i sektora gospodarczego. Zarzuty usłyszało w sumie ponad pół tysiąca osób, w tym wielu urzędników. W sprawach, którymi CBA zajmowało się w 2013 roku, Skarb Państwa mógł ponieść szkody w wysokości nawet 840 mln zł. Chodziło m.in. o nieprawidłowości przy przetargach na sprzęt teleinformatyczny w MSWiA, Komendzie Głównej Policji i Ministerstwie Sprawiedliwości, ale też np. wyłudzanie dotacji z UE oraz nielegalną produkcję i obrót paliwami płynnymi.

Wśród najpoważniejszych spraw, którymi zajmowali się w 2013 roku funkcjonariusze CBA były przede wszystkim śledztwa w sprawie Infoafery, dotyczące nieprawidłowości przy zamówieniach publicznych m.in. w MSWiA, KGP i resorcie sprawiedliwości. Zarzuty w tej sprawie usłyszał m.in. wiceprezes GUS, były wiceszef MSWiA, pracownik Centrum Informatyki Statystycznej, Naczelnik II Wydziału Zamówień Publicznych w Biurze Dyrektora Generalnego MSZ, a także przedstawiciele firm informatycznych.

CBA sprawdzało także przetargi przeprowadzane w latach 2007-2013 w Ministerstwie Sprawiedliwości, również te na usługi i sprzęt teleinformatyczny. Efektem tej kontroli było skierowanie w marcu 2014 roku zawiadomienia do warszawskiej prokuratury okręgowej. Chodziło o przetargi na realizację projektu Centrum Świadczenia Usług Rejestrowych. Według CBA zostały one przeprowadzone z naruszeniem ustawy, z tzw. wolnej ręki. Miały zostać także naruszone przepisy ustawy o finansach publicznych. Mogło to spowodować nieprawidłowe wydanie ponad 66,7 mln zł.

– Prokuratura Apelacyjna w Warszawie prowadziła śledztwo w sprawie „udzielania korzyści majątkowych w zamian za pośrednictwo w załatwieniu sprawy w instytucji państwowej”. Zostali zatrzymani dwaj biznesmeni z Podkarpacia. Postawiono im zarzuty powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych, a CBA przeszukało pomieszczenia Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju oraz gabinet Zbigniewa Rynasiewicza wiceministra infrastruktury i rozwoju, szefa podkarpackiej Platformy Obywatelskiej. Zostały zabezpieczone twarde dyski komputerów i dokumenty.

– Funkcjonariusze CBA, w maju 2015 roku weszli do siedziby Prokuratury Generalnej z kontrolą przetargów informatycznych instytucji kierowanej przez Andrzeja Seremeta. Jak ujawnił „Newsweek” w 2013 roku Prokuraturę komputeryzowała spółka kobiety z trzyletnim wyrokiem za fałszowanie dokumentów i podrabianie podpisów. Stało się tak ponieważ nie została sprawdzona przez żadne służby, a jej firma wygrała przetarg na zarządzanie systemem „Libra”. System ten usprawniał pracę prokuratury i były w nim zawarte wszystkie wrażliwe dane, takie jak nazwiska i adresy osób donoszących o przestępstwach, wszystkie dane oskarżonych, świadków, detale zarzutów i plany śledztw.

– CBA zatrzymało 52-letnią pracownicę Ministerstwa Sprawiedliwości, która wielokrotnie powoływała się na wpływy w resorcie i w zamian za korzyści majątkowe podejmowała się pośrednictwa w załatwieniu spraw w Ministerstwie Sprawiedliwości. Pomoc dotyczyła spraw związanych z powołaniem na stanowiska komornicze i pozytywnym rozpatrzeniem odwołania po niezdanym egzaminie radcowskim. Kobieta podejmowała się także pośrednictwa przy zdawaniu egzaminu adwokackiego.

– Łukasz K. były działacz Platformy Obywatelskiej w Piasecznie został zatrzymany w marcu 2015 roku, gdy przyjmował 150 tys. złotych łapówki za pomoc w ułatwieniu izraelskiemu biznesmenowi inwestycji pod Piasecznem. W sumie miał otrzymać 600 tys. zł. Łukasz K. miał wpłynąć na zmianę w uchwalanym planie zagospodarowania przestrzennego z uwzględnieniem gruntów firmy, którą reprezentował. Łukasz K. przyznał się do zarzutów korupcyjnych.