Najdłuższym wiszącym mostem w Polsce jest most autostradowy w Mszanie. Most ma długość 402,5 m, a jego szerokość wynosi od 38,58 m do 47,45 m, co czyni go najszerszym mostem typu extradosed na świecie. Most został zaprojektowany jako część autostrady A1, która ma w tym miejscu po dwa pasy ruchu w każdą stronę z zachowaną rezerwą terenu pod trzeci pas. Most stał się swoistym pośmiewiskiem, przez niego odwoływano urzędników i bankrutowały firmy.
Most stał się słynny nie tylko w Polsce, ale i na świecie. A wszystko to za sprawą raportu na temat budowy dróg w Polsce, opublikowanego w 2013 roku przez dziennikarzy agencji Reuters. Zasugerowali oni, że w Polsce lekką ręką wydaje się olbrzymie pieniądze na niepotrzebne, skomplikowane obiekty. Według dziennikarzy, wąwóz, nad którym przebiega most, nie jest szeroki ani specjalnie głęboki. Dodatkowym argumentem przeciwko budowie takiego kolosa był sam potok, którego szerokość porównywali do niewielkiego samochodu rodzinnego.
Most ten pierwotnie miał kosztować 120 mln zł. Potem jednak koszty wzrosły o 58 mln, bo na tyle podpisano umowę z wolnej ręki z firmą Intercor na dokończenie inwestycji. Most znajduje się na liczącym 18,3 km odcinku autostrady A1 Świerklany – Gorzyczki, na którego budowę przetarg pierwotnie wygrało konsorcjum Alpine Bau. Prace budowlane na tym odcinku rozpoczęły się 16 października 2007 roku, a ich zakończenie planowano na 2010 rok. W grudniu 2009 roku GDDKiA odstąpił od kontraktu z wykonawcą z powodu opóźnień w budowie. Prace wstrzymano 22 grudnia 2009 roku.
W realizacji inwestycji przeszkodziły też opinie ekspertów na temat projektu mostu, które wskazywały, że projekt wymaga korekt w celu zapewnienia bezpieczeństwa i trwałości mostu. W październiku 2010 roku wybrano wykonawcę dalszych prac, którym ponownie zostało konsorcjum Alpine Bau. 15 października tego samego roku budowa odcinka została wznowiona. Zakończenie robót według ówczesnych planów miało nastąpić w marcu 2012 roku, jednak nie udało się dotrzymać tego terminu z powodu dwóch awarii. W grudniu 2011 roku, gdy płyta drogowa była gotowa, most zaczął pękać podczas napinania stalowych lin wzmacniających konstrukcję. W kwietniu 2012 roku prace ponownie zostały wstrzymane.
Wojewódzki nadzór budowlany nakazał wówczas wdrożenie programu naprawczego. Koszt dodatkowych prac miał wynieść od 25 mln zł według szacunków GDDKiA do 45 mln zł według Alpine Bau. Nowy termin zakończenia prac wyznaczono na sierpień 2013 roku. Alpine Bau po raz drugi zrezygnowało z dokończenia mostu, uważając, że projekt, który miał realizować jest na tyle wadliwy, że nie gwarantował bezpiecznego przejazdu tym najdłuższym w Polsce podwieszanym mostem. 25 maja 2013 roku GDDKiA odstąpiło od umowy z Alpine Bau, wskazując na brak faktycznego zamiaru przeprowadzenia przez wykonawcę zleconych mu prac.
GDDKiA zajęła 300 mln zł gwarancji bankowych Alpine Bau przyczyniając się do jej rychłego bankructwa. Zanim do tego doszło przedstawiciele austriackiej firmy zrewanżowali się pozwem o 1,2 mld złotych odszkodowania. Konflikt kosztował utratę stanowiska Tadeusza Jarmuziewicza, wiceministra transportu, który próbując negocjować spotkał się z przedstawicielami Alpine Bau i zjadł obiad w restauracji Astoria w Mszanie. Odwołano go za złamanie procedur w ministerstwie.
26 czerwca 2013 roku podpisano umowę z nowym wykonawcą mającym dokończyć most, przedsiębiorstwem Intercor z Zawiercia. Koszt prac związanych z wdrożeniem programu naprawczego wyceniono wówczas już na 58 mln zł, a do wydanej kwoty należało także doliczyć 6 mln zł wydane przez GDDKiA na zakup pół prefabrykatów ze stali nierdzewnej. Trwałość mostów to około 100 lat. Według ekspertów most w Mszanie po zabezpieczeniu prętami i linami wytrzyma około 20 lat. Most oddano do użytku w maju 2014 roku.
Zobacz też: Most Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie.