Afera podsłuchowa

Afera wybuchła 14 czerwca 2014 roku, po publikacji w tygodniku Wprost stenogramów z nielegalnie podsłuchanych rozmów polityków. Nagrań dokonywano od lipca 2013 do czerwca 2014 roku w kilku warszawskich restauracjach, a wśród podsłuchiwanych byli m.in. urzędujący i byli ministrowie, przedsiębiorcy i prezes NBP.

Rozmowy zostały podsłuchane w restauracjach Sowa & Przyjaciele, Amber Room w pałacyku Sobańskich oraz Osteria. Do nagrań dotarł dziennikarz śledczy Piotr Nisztor. Oprócz ujawnionych nagrań, tygodnik Wprost podał informację, jakoby istniały też nagrania z innych rozmów, m.in. wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem oraz prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego z przedsiębiorcą Janem Kulczykiem. W trakcie śledztwa prokuratura ustaliła, że od lipca 2013 do czerwca 2014 roku sprawcy podsłuchali rozmowy kilkudziesięciu polityków i biznesmenów.

Prokuratura zamiast zająć się treścią rozmów, w której politycy ujawniają tajemnice państwowe, przyznają się do przestępstw, czy ujawniają, że państwo polskie istnieje tylko w teorii, to główne śledztwo prowadziła w sprawie założenia podsłuchów. Śledztwo zostało też wszczęte w sprawie rozmowy Sławomira Nowaka z Andrzejem Parafianowiczem oraz przekroczenia uprawnień przez Bartłomieja Sienkiewicza i Marka Belkę.

18 czerwca 2014 roku do siedziby tygodnika Wprost wkroczył prokurator wraz z funkcjonariuszami ABW w celu uzyskania nośników zawierających nagrania podsłuchanych rozmów. Redaktor naczelny tygodnika Wprost, Sylwester Latkowski, odmówił wydania komputera z nagraniami, powołując się na konieczność zachowania tajemnicy dziennikarskiej. Funkcjonariusze podjęli próbę siłowego przejęcia nagrań, ale ostatecznie opuścili budynek bez nośników. Sposób przeprowadzenia tej akcji spotkał się z ogromną krytyką mediów, a nawet Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

21 czerwca 2014 roku pełnomocnik tygodnika Wprost przekazał prokuraturze nośnik ze wszystkimi nagraniami. We wrześniu 2014 roku prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie rzekomego przekroczenia uprawnień przez Sienkiewicza i Belkę. Prokuratura w związku ze sprawą założenia podsłuchów zatrzymała trzy osoby, kelnerów restauracji oraz biznesmena Marka Falentę.

afera-podsluchowa

Mimo początkowego oburzenia społecznego i żądania opozycji aby rząd Donalda Tuska podał się do dymisji, sprawa obyła się bez większych konsekwencji politycznych. 25 czerwca 2014 roku premier Donald Tusk złożył w Sejmie wniosek o wyrażenie wotum zaufania dla rządu. Po kilkugodzinnej debacie Sejm w głosowaniu udzielił rządowi wotum zaufania. Następnego dnia klub parlamentarny PiS złożył wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska, wskazując Piotra Glińskiego jako kandydata na premiera. 11 lipca 2014 Sejm odrzucił wnioski o wotum nieufności dla rządu i dla ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza.

Głosowanie w sprawie odwołania Bartłomieja Sienkiewicza odbywało się w atmosferze presji na PSL, koalicjancie w rządzie Donalda Tuska. W dniu głosowania CBA przeszukało gabinet posła PSL Jana Burego. PSL głosowało przeciwko odwołaniu ministra spraw wewnętrznych, a prezes PSL Waldemar Pawlak był jedynym posłem, który w tym głosowaniu wstrzymał się od głosu.

We wrześniu 2014 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła wątek sprawy dotyczący rozmowy Sienkiewicza z Belką. Prokuratura uznała, że żaden z funkcjonariuszy publicznych nie przekroczył uprawnień. Brak jest „jakiegokolwiek dowodu” na ich nieformalne porozumienie w celu naruszenia niezależności NBP. W grudniu 2014 roku prokuratura umorzyła śledztwo ws. rozmowy Nowaka i Parafianowicza. Prokuratura doszła do wniosku, że Nowak i Parafianowicz nie popełnili przestępstwa płatnej protekcji ani przekroczenia uprawnień przez urzędnika publicznego.

18 maja 2015 roku, tygodnik Do Rzeczy ujawnił stenogramy, a następnie nagrania rozmowy Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem. W rozmowie Paweł Wojtunik relacjonował Elżbiecie Bieńkowskiej jak ówczesny minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz nakazał służbom podczas Marszu Niepodległości w 2013 roku spalić budkę pod ambasadą Rosji, aby w mediach przedstawić patriotów biorących udział w Marszu jako bandytów. Za rzekome spalenie budki pod ambasadą, jeden z niewinnych uczestników Marszu spędził w areszcie 2 miesiące.

Kolejna rozmowa została ujawniona także w tygodniku Do Rzeczy 6 lipca 2015 roku. Cezary Gmyz przedstawił fragmenty stenogramów nagrań rozmowy Aleksandra Kwaśniewskiego, Ryszarda Kalisza, Włodzimierza Wapińskiego i niezidentyfikowanego mężczyzny. W rozmowie jednym z najważniejszych wątków była sprawa korupcji w Ministerstwie Obrony Narodowej, w której miał uczestniczyć szef MON Tomasz Siemoniak. O korupcji miał poinformować Ryszarda Kalisza, ówczesny szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Janusz Nosek. Nagrana rozmowa miała miejsce 6 października 2013 roku, a 8 października 2013 roku gen. Janusz Nosek został odwołany ze stanowiska na wniosek ministra Tomasza Siemoniaka.

21 października 2015 roku, Anita Gargas i Cezary Gmyz w programie Telewizji Republika „Zadanie specjalne” przedstawili kolejne nagrania. Tym razem były to rozmowy Jana Kulczyka z Piotrem Wawrzynowiczem, Radosławem Sikorskim i Krzysztofem Kwiatkowskim. Rozmowy dotyczyły głównie sprawy prywatyzacji przedsiębiorstwa Ciech SA. W czerwcu 2014 roku Ciech został sprywatyzowany, 51,14% akcji kupiła od Skarbu Państwa spółka KI Chemistry, należąca do Jana Kulczyka, a sam Kulczyk został przewodniczącym Rady Nadzorczej. Wtedy uważano, że spółka została sprzedana za zbyt niską cenę, co potwierdziły zaprezentowane taśmy.

Stenogramy wszystkich dostępnych podsłuchanych rozmów można znaleźć tutaj: Afera podsłuchowa – wszystkie rozmowy

Fragment konferencji prasowej Donalda Tuska:

Nagranie całej konferencji Donalda Tuska:

ABW w redakcji tygodnika Wprost:

Program Telewizji Republika „Zadanie specjalne”, w którym ujawniono rozmowy Jana Kulczyka: