Jedną ze spełnionych obietnic Platformy Obywatelskiej było wybudowanie 1500 boisk nazwanych „Orlikami”. Postawiono tu jednak na ilość, a nie na jakość. Już wkrótce po oddaniu pierwszych obiektów okazało się, że są one pokryte tanią chińską nawierzchnią, która szybko się niszczy, na boiskach zaczęły tworzyć się dziury, szatnie zalewała woda. Wynikało to stąd, że wadliwie skonstruowane przepisy dotyczące finansowania budowy Orlików zakładały, że: 330 tys. przeznaczał na budowę budżet państwa, 330 tys. zł urząd marszałkowski, a resztę według uznania dopłacała gmina.
Gminy, które borykały się z problemami finansowymi chciały dopłacać jak najmniej i wybierały w zamian za profesjonalne firmy budowlane branżowe spółki, które się przekształcały na potrzeby projektu architektonicznego. W ten sposób jednymi z wykonawców „Orlików” była piekarnia lub zakład pogrzebowy. Eksperci szacują, że aż 1/3 „Orlików” była wybudowana w sposób nieprawidłowy. Gminy nie dbały też o prawidłową konserwację „Orlików”, która wiąże się z dużymi kosztami. Każdy obiekt co najmniej raz w miesiącu powinno się oczyszczać, a to koszt od 2 do 5 tys. zł. Boisko powinno też być dwa razy do roku zasypywane specjalnym granulatem, aby trawa się nie łamała. Jak się okazało w 2015 roku granulat ten produkowany był ze zużytych opon i zawierał toksyczny kadm.
Sprawą „Orlików” zajmowało się też CBA, ponieważ mogło dojść do nieprawidłowości przy przetargu. Zmieniano parametry nawierzchni użytej w projekcie, przez co faworyzowano w przetargach niektóre prywatne firmy. Przedstawiciele niektórych przedsiębiorstw brali też udział w zamkniętych spotkaniach z osobami związanymi ministerstwem sportu, jeszcze na etapie omawiania projektu „Orlik” i przed ogłoszeniem przetargów. Wątpliwości wzbudzało też nielegalne wykorzystanie projektu architektonicznego, za który architekt domagał się 19 mln odszkodowania.
Zarzuty korupcyjne postawiono właścicielowi firmy Tamex, która wygrała 51 przetargów na budowę „Orlików”. Prokuratura postawiła mu sześć zarzutów tzw. korupcji czynnej. Wszystkie miały związek z zamówieniami publicznymi na budowę lub modernizację obiektów sportowych.
W 2012 roku 163 samorządy otrzymały przedprocesowe pisma od firmy projektującej boiska z powodu naruszenia praw autorskich do projektu. Firma Archi Plus (wcześniej Archisport), projektująca obiekty sportowe zarzucała samorządom że skorzystały z jej projektu udostępnionego na stronie internetowej Ministerstwa Sportu, nie posiadając do niego praw autorskich. Najwyższe roszczenie o odszkodowanie wynosiło 600 tys. zł.
Archisport przekazał projekt Orlika Polskiemu Stowarzyszeniu Rozwoju Infrastruktury Sportowej IAKS Polska – kosztował on 25 tys. zł. Stowarzyszenie następnie przedłożyło dokumentację resortowi sportu, który umieścił projekt na swojej stronie internetowej na potrzeby programu „Moje Boisko – Orlik 2012”. Tymczasem biuro projektowe w pismach przesyłanych gminom twierdziło, że przekazanie projektu stowarzyszeniu IAKS nie było równoznaczne z przeniesieniem praw autorskich czy udzieleniem licencji na korzystanie z projektu.