Stadion Narodowy

Koszt budowy Stadionu Narodowego wyniósł około 2,2 miliarda złotych. Kwota ta, wydana na stadion o przeciętnej funkcjonalności i architekturze, sprawiła, że określany jest czasem mianem najdroższego stadionu świata. Nie do końca jest to prawda, ponieważ budowane na świecie nowoczesne stadiony kosztują znacznie więcej. Mają jednak takie udogodnienia jak chociażby wysuwaną murawę, a stadiony budowane w Arabii Saudyjskiej są w całkowicie zabudowane i klimatyzowane. Stadion Narodowy oprócz standardowej na świecie infrastruktury w postaci biur i restauracji może pochwalić się jedynie zasuwanym dachem, który nie może być zasuwany w każdych warunkach i jak pokazał mecz Polski z Anglią, w czasie ulewnego deszczu Stadion Narodowy zamienił się w Basen Narodowy.

W przeliczeniu na walutę europejską Stadion Narodowy kosztował ok. 500 mln euro, co oznacza, że przy pojemności 58 500 jedno miejsce kosztowało ok. 8500 euro. W porównaniu z innymi słynnymi stadionami Europy, polski Stadion Narodowy wypada nie najlepiej. Alianz Arena w Monachium wybudowany na Mistrzostwa Świata w 2006 roku ma pojemność 69 901, posiada ciekawą, podświetlaną konstrukcję, rozbudowaną infrastrukturę i największy podziemny samochodowy parking w Europie. Koszt budowy stadionu wyniósł 340 mln euro, co daje 4 864 euro za jedno miejsce. Posiadający wysuwaną murawę i rozsuwany dach Veltins Arena w Schalke ma pojemność 61 973. Kosztował 191 mln euro, czyli 3081 euro za miejsce.

Mniej niż Stadion Narodowy kosztował też Stade des Lumieres, trzeci co do wielkości we Francji nowy obiekt Olympique Lyon, budowany z myślą o Euro 2016. Jego dach jest pokryty panelami słonecznymi, przez co obiekt stał się małą elektrownią. Stadion wykorzystuje też deszczówkę i posiada zadaszenie gotowe na przyjęcie zasuwanego dachu jeżeli klub uzna, że będzie taka potrzeba. Został wybudowany w całości za prywatne pieniądze, ma pojemność 59 500 i kosztował ok. 450 mln euro, czyli 7563 euro za miejsce.

Wiadomości TVP stworzyły ranking najdroższych stadionów piłkarskich Europy i okazało się, że Stadion Narodowy zajmował 3 miejsce. W rankingu tym uwzględniono koszt budowy 1,915 mld zł, nie uwzględniając 400 mln roszczeń niemieckiego wykonawcy. Droższe od polskiego stadionu były tylko dwa londyńskie obiekty: Wembley i Emirates Stadium. Jednak w koszt budowy angielskich stadionów wliczono ceny zakupu działek, a w przypadku Stadionu Narodowego ziemia pod stadion została przekazana przez miasto za darmo.

Stadion Wembley ma pojemność 90 000, całkowity koszt budowy wyniósł 912 mln euro, czyli 10 137 euro za jedno miejsce. W cenie tej znajduje się koszt wykupu gruntu w wysokości 126 mln funtów. Na stadionie Wembley oprócz rozgrywania meczów piłkarskich i obu odmian rugby można organizować zawody lekkoatletyczne, żużlowe, a także koncerty muzyczne i inne imprezy. Stadion posiada rozsuwany dach w czasie rozgrywania meczu w słoneczny dzień część dachu może być zdalnie pochylona i ustawiona w taki sposób, aby na murawie nie powstawały cienie, które przeszkadzają w przekazywaniu transmisji telewizyjnej.

Niemal identyczny obiekt jak Stadion Narodowy w Warszawie powstał w stolicy Rumunii Bukareszcie. Rumuński obiekt został nieznacznie wyżej oceniony przez UEFA pod względem jakości, ponieważ otrzymał jedną „gwiazdkę” więcej. Kosztował 170 mln euro. Znany polski architekt, który współprojektował m. in. stadion Wembley, Edmund Obiała skrytykował estetykę Stadionu Narodowego za złe wkomponowanie w krajobraz, przez co stadion szpeci całą okolicę i zakłóca krajobraz Warszawy.

Pierwszy etap budowy Stadionu Narodowego, czyli m.in. rozbiórkę starego stadionu i palowanie wykonała firma Pol-Aqua. Pol-Aqua to firma, która zrobiła błyskawiczną karierę. Z małej spółki, zatrudniającej w 1990 roku zaledwie cztery osoby, stała się potentatem w zakresie budownictwa inżynieryjnego, ogólnego, ekologicznego, drogowego i budowy rurociągów. Początkowy kapitał zakładowy spółki wynosił równowartość dzisiejszej złotówki. Obecnie wartość firmy przekracza 2,1 mld zł.

W październiku 2007 roku zarejestrowano w Moskwie spółkę Pol-Aqua Wostok, w której 51 procent udziałów ma Pol-Aqua, 24 proc. Prokom Ryszarda Krauzego, a resztę partner rosyjski (zobacz: afera Ryszarda Krauzego). Spółka otrzymała koncesję na poszukiwanie nafty i gazu, budownictwo paliwowe i ogólne.

Przez władze Pol-Aqua przewinęło się kilku generałów, pułkowników i VIP-ów. W radzie nadzorczej zasiadali m.in. gen. Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego WP, i gen. Sławomir Petelicki, były dowódca GROM i członek rady nadzorczej Biotonu Ryszarda Krauzego. W Pol-Aqua działał też Aleksander Lichocki, jeden z bohaterów afery marszałkowej (zobacz więcej: Bronisław Komorowski).

Zakładano, że Stadion Narodowy wybudują chińskie firmy, zabiegał o to minister sportu Mirosław Drzewiecki, który udał się nawet w tym celu do Chin razem z wicepremierem Grzegorzem Schetyną. Tymczasem wśród sześciu firm uczestniczących w przetargu na wykonanie pierwszego etapu budowy Stadionu Narodowego nie było chińskich. Umowa z Pol-Aqua na wykonanie pierwszego etapu budowy Stadionu Narodowego opiewała na kwotę 125,4 mln zł.

Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła w 2014 roku raport końcowy z kontroli procesu budowy Stadionu Narodowego, który wykazał, że koszt budowy przekroczył co najmniej o 1 mld zł kwotę jaka była przewidziana.

Rozpoczynając budowę nie ustalono czy ma być to stadion narodowy, hala sportowo-widowiskowa, kryta pływalnia, tzw. Stadion City. Minister sportu i turystyki Mirosław Drzewiecki zdecydował o budowie stadionu, jako obiektu sportowo-komercyjnego, nie poprzedzając tej decyzji żadnymi analizami pod kątem potrzeb, lokalizacji i możliwości późniejszego wykorzystania obiektu, a także kosztów budowy i utrzymania. W rezultacie o tym, jaki obiekt powstanie i za jaką cenę zdecydowali de facto: projektant, któremu nie postawiono żadnych ograniczeń dotyczących kosztów inwestycji. Nakłady na budowę Stadionu Narodowego poniesione do 31 grudnia 2012 roku wyniosły 2,2 mld zł wobec 1,2 mld zł przewidzianych pierwotnie na ten cel.

Koszty budowy stadionu nie zostały dotrzymane, ponieważ minister nie dokonał identyfikacji i oceny ryzyk związanych z budową stadionu. W przypadku pojawienia się problemów Narodowe Centrum Sportu i Ministerstwo podejmowali działania doraźne, np. zawieranie aneksów do umów i ugód przedłużających termin wykonania zadania i zmieniających warunki płatności z korzyścią dla projektanta i wykonawcy. Zlecając wykonanie projektu, Narodowe Centrum Sportu nie określiło budżetu inwestycji w ramach kwoty przewidzianej w programie wieloletnim na to zadanie.

Według raportu NIK Narodowe Centrum Sportu nierzetelnie dokonywało rozliczeń częściowych realizowanych przez wykonawców robót na podstawie faktur. Ministerstwo wypłaciło wykonawcy do 30 kwietnia 2012 roku 100% wynagrodzenia określonego w umowie podstawowej w kwocie 1 510 355 136,30 zł (brutto) mimo niezakończenia zadania. Odbiory robót częściowych odbywały się bez sprawdzenia dokumentów przygotowanych przez wykonawcę, które miały potwierdzać prawidłowość wykonania przez niego stosownej części robót budowlanych. Nienależyty nadzór ministra nad realizacją zadań przez Narodowe Centrum Sportu skutkował tym, że ministerstwo finansowało wydatki na pokrycie zobowiązań wynikających z umów i ugód zawartych przez NCS z naruszeniem prawa.

Narodowe Centrum Sportu nie wywiązało się z zadań określonych w umowie:

– nie wyegzekwowało od konsorcjum JSK w terminie umownym prawidłowej dokumentacji projektowej i nie naliczyło projektantowi kar umownych za zwłokę w kwocie 9,4 mln zł
– nie wyegzekwowało od wykonawcy kwoty 4 350 000 zł z tytułu odwołania wcześniej zaplanowanych przez NCS imprez oraz kary w kwocie 350 000 zł za opóźnienia w naprawie schodów kaskadowych
– nie naliczyło firmie kary umownej, w wysokości 112 850 zł za zwłokę w uzgodnieniu dokumentacji projektowej aranżacji pomieszczenia sklepu kibica
– nie wyegzekwowało działań i dokumentów niezbędnych do prawidłowej eksploatacji stadionu i jego utrzymania w należytym stanie technicznym zapewniającym bezpieczeństwo przebywających na nim osób, m.in.: usunięcia wad zrealizowanych robót i wykonania kompletnego systemu zarządzania i monitorowania instalacji i urządzeń technicznych oraz przekazania kompletnej dokumentacji podwykonawczej
– nie rozliczyło budowy Stadionu Narodowego

NIK skrytykował też wysokie wynagrodzenia członków Zarządu Narodowego Centrum Sportu, a także kontrakty, które gwarantowały członkom Zarządu wypłatę wynagrodzenia dodatkowego i nagrody rocznej niezależnie od efektywności, oszczędności i terminowości realizacji zadania budowy Stadionu Narodowego. Nagroda roczna przysługiwała każdemu członkowi Zarządu. Premie w kwocie ogółem ponad 5 mln zł zostały wypłacone wszystkim członkom Zarządu NCS mimo iż zadanie nie zostało zakończone i rozliczone, a koszt budowy Stadionu Narodowego przekroczył co najmniej o 1 mld zł kwotę jaka była przewidziana w umowie.

Mimo, że imprezy na Stadionie Narodowym już się odbywały, Narodowe Centrum Sportu nie podpisało z generalnym wykonawcą protokołu odbioru końcowego. Wykonawca złożył wniosek o upadłość i wystąpił z pozwem na 400 mln zł roszczeń wobec NCS tytułem niezapłacenia za prace dodatkowe. Trzy lata po oddaniu Stadionu Narodowego do użytku nie został on rozliczony. Sprawą zajmowała się spółka NCS Rozliczenia. Łącznie pracowało w niej pięć osób, a średnie wynagrodzenie wynosiło około 10 tysięcy złotych. Ministerstwo Sportu poinformowało, że w 2015 roku spółka kosztowała 5,5 miliona złotych. W 2014 roku budżet wyniósł 6,3 miliona złotych. Warto również zaznaczyć, że w pięcioosobowej firmie, cztery osoby stanowiły radę nadzorczą.

Formalnie, mimo oddania Stadionu Narodowego do użytku budowa wciąż trwała. Wszystko przez żmudny proces rozliczania inwestycji, którymi zajmowała się spółka NCS – Rozliczenia, która wzięła na siebie usuwanie usterek. Jej działalność kosztowała 30 mln zł rocznie. Dopiero zamknięcie etapu rozliczeń pozwoliło na uzyskanie pełnej dokumentacji powykonawczej i oficjalne zakończenie budowy Stadionu Narodowego. Aby było to możliwe, NCS Rozliczenia musiała usunąć wszystkie wykryte usterki. Narodowe Centrum Sportu informowało, że do 2013 roku samych usterek zidentyfikowano ponad 23 tys., z czego prawie 20 tys. już usunięto.

stadion-narodowy

W 2015 roku spółka NCS – Rozliczenia wciąż działała, zatrudniała pięć osób, które średnio zarabiały 10 tys. zł miesięcznie. Rocznie działalność spółki kosztowała podatników 5,5 mln zł. Przy pięcioosobowej firmie działała czteroosobowa rada nadzorcza. Prezesem NCS Rozliczenia w 2014 roku został Lech Witecki, który wcześniej pełnił obowiązki dyrektora Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Lech Witecki był p.o. dyrektora, ponieważ nie był w stanie zdać egzaminu na urzędnika służby cywilnej i dwa razy go oblał.

– Stadion Narodowy, oprócz tego, że był jednym z najdroższych stadionów, to dodatkowo nie spełniał norm przeciwpożarowych. Tak uważała międzynarodowa kancelaria Cameron McKenn, reprezentująca wykonawców Stadionu: firmy Alpine Construction Polska oraz Hydrobudowa Polska, których podwykonawcami byli Solid-Bud i Małkowski, i która złożyła w tej sprawie doniesienie do prokuratury. Według prawników, obiekt powinien zostać natychmiast zamknięty.

Wykonawcy alarmowali, że stadion „nie spełnia wielu wymagań bezpieczeństwa na skutek zaniedbań po stronie nadzorcy – Narodowego Centrum Sportu.” Według prawników zabezpieczenia przestały spełniać swoją funkcję ze względu na niewłaściwą eksploatację. Wiele urządzeń zostało uszkodzonych mechanicznie. Już po stwierdzeniu nieprawidłowości na Stadionie Narodowym odbyło się wiele imprez, na których obecnych było kilkadziesiąt tysięcy osób, m.in. koncerty Madonny, Coldplay czy mecz futbolu amerykańskiego.